Chcialam Wam przedstawic dzisiaj Jaj Som Cim, ktora jest nasza babcia od wielu, wielu lat. Ma ona niepelnosprawnego syna Anana, ktory wita nas usmiechem, gdy przychodzimy do ich domu. Relacja z owa babcia jest naprawde wyjatkowa, dlatego, ze nie jestemy dla niej tylko Farang (czyli kims do kogo trzeba miec duzy dystans), ale jak sama powiedziala - kazdy z naszego domu jest dla niej jak dziecko. Pomagamy jej myc owego syna, ostatnio bylismy razem w szpitalu, co dla Anana bylo nie lada wycieczka. Nie moze on siedziec, wiec do taksowki przewiezlismy go na specyficznym wozku. Niestety okazalo sie, ze w tym dniu w szpitalu nie bylo dentysty (bo ten byl potrzebny), wiec wyslali nas do innego, w ktorym tez denstysty nie bylo. Cala eskapada skonczyla sie wiec pobraniem krwi, a ostatecznie wizyta z dentysta miala miejsce innego dnia i tym razem rodzina zaangazowala sie w zorganizowanie tej wyprawy. Przyklasnelismy wiec w dlonie, ze sprawa powiodla sie pomyslnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz