Uswiadomilam sobie, ze jestem tutaj juz miesiac. Trudno mi to ujac w ramy czasowe - juz czy dopiero - nie wiem. Czuje sie jednak jak po 6 miesiacach. Bardzo czesto zastanawiam sie o czym mam pisac na blogu - o kulturze? O ludziach? O swych przemysleniach? O jedzeniu? :) O wspolnocie? Prawda jest taka, ze nie mam za wiele czasu, by napisac takiego posta i, ze to tylko maly urywek, wycinek rzeczywistoci, w ktorej zyje. Pomyslalam, ze moze od kolejnego posta zaczne Wam w bardzo krotki sposob prezentowac naszych przyjaciol. Mysle rowniez nad kolejnym listem do Was i ciagle nosze Was w pamieci. Poza tym przez ow miesiac nieustannie towarzyszy mi mysl, ktora kiedys przeczytalam i cytuje ponizej. Czas stutaj niejako zmusza mnie do skupienia na dniu obecnym. Myslec o przyszlosci, o wszystkich kolejnych czekajacych dniach, to za wiele. Ciagle wracam wiec do chwili obecnej i zdaje sobie sprawe, jak czesto marnowalam czas myslac o tym, co bedzie, nie wypelniajac kazdej mijajacej chwili tetniacym zyciem.
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli. /Paulo Coelho/
Co jest najśmieszniejsze w ludziach:
Jeden z moich ulubionych cytatów Coelho. :-)
OdpowiedzUsuń