Dzisiaj po krotce chcialam przedstawic Wam inne oblicze Domow Serca w
Indiach. To dlatego, ze goscimy teraz wolontariuszke z Indii, a z
pochdzenia Ukrainke, ktora poznalam dwa lata temu na Ukrainie, pozniej
drugi raz widzialam w Polsce. Jest ona tymczasowo w Tajlandii, w
zwiazku ze sprawami wizowymi. Ich zycie wyglada zdecydowanie inaczej
pod wieloma wzgledami niz nasze, choc cele i zamierzenia te same. Tam
kobiety musza nosic dlugie spodnice i szal okrywajacy ramiona, podczas,
gdy my zakladamy spodenki i zwykle bluzki. W Indiach wszedzie chodza na
piechote (bo wszystko jest blisko) jedynie do osob chorych na trad
jezdza na rowerze, podczas, gdy my, zeby dostac sie czasami do jednego
miejsca, przemierzamy pol miasta. Dziewczyny jedza zawsze siedzac na
podlodze, rozkladajac jedzenie na macie, podczas, gdy my mamy mozliwosc
jedzenia rowniez przy stole. Tam dziewczyny chodza po wode, gdyz nie ma
biezacej, co jest okazja do spotkan z wieloma ludzmi, my natomiast mamy
zimny prysznic; tam kobiety nie rozmawiaja z mezczyznami, jedynie jesli
ktos z rodziny jest w otoczeniu, nie pozdrawiaja ich na ulicy, my
natomiast mozemy rozmawiac z kazdym. W Tajlandii spimy w lozku, w
Indiach na podlodze. Jezyk natomiast jest podobnie smieszno brzmiacy,
temperatura mniej wiecej w tej samej skali, podobnie jak tutaj ze
wzgledow kulturowych we wspolnocie moga byc tylko kobiety. Natomiast w
Indiach jest jeszcze jeden dom, gdzie mieszkaja tylko chlopcy i tak
zwany ogrod milosierdzia, w ktorym zyja osoby niepelnosprawne. Maja
wiec oni mozliwosc spotykac sie raz na tydzien. Poza tym Duch wspolnoty
ten sam, tylko przejawia sie w innych okolicznosciach:)
Oksana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz